Dramatis personae:
- cudowne dzieci dwóch pedałów, czyli ja, z bożej łaski książe ratajski etc. etc., oraz Najlepsza z Żon
- Idiotenrower 1:
na którym jeżdżę ja. Jest czarny i niebieski i ogólnie mrok jak chuj. Moja wewnętrzna blachara czuje się ukontentowana.
- Idiotenrower 2:
na którym jeździ Najlepsza z Żon. Jest biały, różowy i futerkowy, a po niewidocznej na zdjęciu stronie jest logo Hello Kitty (nie, żartuję, wcale go tam nie ma, ale uważam, że powinno być).
Plan jest następujący:
1. pojechać gdzieś (rowerami ma się rozumieć),
2. na miejscu i/lub w drodze zobaczyć ciekawe rzeczy i może nawet zrobić im zdjęcia,
3. wrócić w jednym kawałku,
4. napisać wstrząsającą notkę na bloga, gdzie nie przeczyta jej pies z kulawą nogą.
Wprowadzeniu w życie tych iście diabolicznych machinacji zapobiega jedynie chujowa pogoda. Gdybysmy byli bardziej
10/10 zostawiam komcia i zapraszam do siebie www.mojasiostrajestgłupia.blogspot.pl <333 :****
OdpowiedzUsuńLOFCIAM :D
OdpowiedzUsuńJakieś to piękne:D
OdpowiedzUsuńO jeżu malusieńki! Mam tak samo. Tylko rower helołkiti wew fiolecie ;) Na razie kolekcjonuje kurz, ten rower. Ale jak tylko ta jebana zima się wyniesie.....
OdpowiedzUsuńJakby to powiedzieć. Po samej stolicy Pyrlandii nie da się jezdzić ;-) wszedzie kociełby, światła i cholerni łyzworolko-biegacze pałatają pod kołami. Ale warto uderzyć na północno-zachodnie rewiry nad jeziorami, na morasko a zwłaszcza w Puszcze Zielonkę z Dziewiczą Górą na czele. Już nie wspomnę o trasie do Puszczykowa, której ciąg zaczyna się od krzyżowania król.Jadwigi z Górną Wildą (chyba)
OdpowiedzUsuńszanowny kolega ewidentnie nie próbował jeździć rowerem po Łodzi, w przeciwnym wypadku szybko zrewidowałby użycie słowa "nie da się" ;)
OdpowiedzUsuńjądra są cały czas w mosznie, nawet jak dyndają między kolanami ;)
OdpowiedzUsuń